Nie od wczoraj zastanawiałem się, jak to w sumie jest z tym „polskim antysemityzmem”. Jest w ogóle coś takiego jak typowo „polski antysemityzm”? A jeśli tak, to czym jest i czym się różni od arabskiego, francuskiego czy włoskiego?
Zacznijmy więc od definicji:
Antysemityzm – antyspołeczne uprzedzenie i dyskryminacja Żydów oraz osób pochodzenia żydowskiego, postrzeganych jako grupa religijna, etniczna lub rasowa (za Wikipedią).
W świetle tej definicji w Polsce masowo mamy do czynienia z antysemityzmem. Na niemal każdym meczu piłki kopanej słyszymy wyzwiska typu „Żydzew”, „Jude” itp.
Na murach każdego chyba polskiego miasta natkniemy się na symbol swastyki i tuż obok nich powieszone na szubienicy gwiazdy Dawida.
Organizacje neofaszystowskie jawnie nawołują do wyłączenia z życia społecznego i politycznego osób o korzeniach żydowskich, wskazując wręcz palcem takie osoby. Wcale nierzadko w rozmowie z kimś starszym usłyszymy, że „wszystkiemu winni są Żydzi”.
Dlatego zacząłem się zastanawiać, skąd taka nienawiść wobec Polaków pochodzenia żydowskiego. Bo powiedzmy tutaj jasno – ilu z nas w ostatnim roku widziało Żyda na własne oczy? Ilu Żydów jeszcze pozostało w Polsce? Nie mówię tu o osobach, które posiadają jedynie korzenie żydowskie, a które od pokoleń są zasymilowane. Nie wiem, czy po X wiekach obecności Żydów na ziemiach polskich żyje obecnie jakiś Polak nieposiadający choćby drobnego ułamka domieszki krwi żydowskiej.
Po kilkunastu rozmowach z młodymi ludźmi w wieku 16-19 lat doszedłem do wniosku, że antysemityzm młodego pokolenia nie ma żadnych podstaw, by go nazywać antysemityzmem. Najczęściej określenie „Żyd” jest używane zamiennie z innymi obelgami, ale nie ma w nim odniesień do kultury, narodu czy do religii żydowskiej. Jest używane jako abstrakcyjna obelga.
Dlatego ta postawa, choć oczywiście naganna, wydaje mi się nie być aż tak bardzo niebezpieczna. Sądzę, że poprzez proste uświadamianie w szkole czy w mediach łatwo byłoby ten problem załatwić. Jak? Wystarczy zabrać dzieciaki na lekcję do któregoś z Muzeów Martyrologii. To nie jest ani trudne, ani specjalnie drogie.
Zauważyłem, że w moim pokoleniu trzydziesto-, czterdziestolatków problem antysemityzmu jest naprawdę marginalny. Z prostego powodu – my otrzymaliśmy odpowiednią lekcję – dla nas Izrael kojarzy się z państwem a Żyd jest mieszkańcem Izraela, nie Polski. Nam pokazano w filmach czy poprzez obowiązkową lekturę, czym był obóz koncentracyjny, duża część z nas odwiedziła Oświęcim czy Majdanek.
Za naszego pokolenia nastąpiło otwarte odcięcie się kościoła katolickiego od antysemityzmu sięgającego przecież zarania chrześcijaństwa i w chrześcijaństwie mającego korzenie. To na naszych oczach Jan Paweł II odwiedził synagogę i wsunął karteczkę z modlitwą w szczelinę Ściany Płaczu w Jerozolimie. Dla nas Jacek Kuroń jest polskim bohaterem. W zdecydowanej większości mamy w nosie jego pochodzenie.
Tak samo mamy w nosie pochodzenie Mazowieckiego, Michnika czy Bartoszewskiego. Dla nas są Polakami.
Pokolenie osób świadomie będących antysemitami odchodzi w niepamięć. To pokolenie emerytów. Rozumiem, skąd w nich wcale nierzadkie postawy antysemickie. To oni albo ich rodzice byli dotknięci bezpośrednio lub pośrednio terrorem powojennym. A tylko dla przypomnienia wspomnę, że większość obsady Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego i UB to komuniści pochodzenia żydowskiego, przywiezieni z ZSRR.
Temu pokoleniu tow. Gomółka wmawiał, że w Polsce źle się dzieje, bo rządzą Żydzi. Tak naprawdę słów Gomółki nie usiłowano później zmieniać, co najwyżej je przemilczano.
To pokolenie po prostu nie przyjmuje argumentów i dlatego najzwyczajniej w świecie musi odejść, zabierając swe uprzedzenia do grobu. Szkoda z nim kruszyć kopie.
Uważam jednak, że hekatomba II wojny światowej zmyła w większości i z tego pokolenia antysemickie poglądy przedwojennej endecji i duchowieństwa katolickiego.
Podsumowując, można mówić o typowo „polskim antysemityzmie”, bo jest on zdecydowanie inny niż antysemityzm zachodni. Polski antysemityzm jest obecnie płytki, pozbawiony w większości bazy ideologicznej. Po prostu brakuje mu przesłanek, by się rozwijać, wręcz zamiera.
Nie wolno nam tylko zapominać o odradzających się ruchach faszystowskich, których idee są populistyczne, a przez to zawsze bardzo niebezpieczne. W nich widzę największe niebezpieczeństwo odrodzenia się w Polsce antysemityzmu. Antysemityzmu świadomego, a nie jedynie „szprejowego”.
Fragment rozmowy z kibicem Łódzkiego Klubu Sportowego (ŁKS)
Dlaczego nazywacie kibiców Widzewa Żydami?
(długie milczenie) Bo oni są Żydami.
Ale ty mieszkałeś wcześniej na Widzewie... Gdybyś tam mieszkał dalej, to kibiców ŁKS-u nazywałbyś Żydami?
(jeszcze dłuższe milczenie) No tak...
O różnicach między polskim a arabskim i zachodnim antysemityzmem następnym razem :-)
Przywrócimy demokratyczne państwo prawa
9 lat temu
Ale ty masz Moc. Wiele z tych rzeczy sam bym napisał, gdyby nie to, że już mi się nie chce na te tematy dyskutować z różnymi fanatykami tolerancji. A reszty bym nigdy nnie napisał, bo bym na to nie wpadł:) Bardzo ciekawe podsumowanie.
OdpowiedzUsuń:-) Dzięki. Zawsze byłem pyskaty i tak mi już pewnie pozostanie...
OdpowiedzUsuńW szkole podstawowej dzieciaki klasa 4 wołaja do siebie "ty Żydzie!"
OdpowiedzUsuń