Na początku tego posta zaznaczę tylko, że podane dane są jedynie szacunkowe, zaczerpnięte zostały z różnych źródeł i nie zostały do końca sprawdzone.
W poprzednim poście umieściłem cały rozdział Konstytucji RP tyczący urzędu Prezydenta RP.
To duży rozdział. Po dokładniejszym zapoznaniu się z nim i wyłowieniu z masy słów faktycznych kompetencji prezydenta, można stwierdzić, że tak naprawdę, to nasza głowa państwa:
1. jest powołana do reprezentowania polskich interesów na arenie międzynarodowej, czuwania nad przestrzeganiem Konstytucji i ma obowiązek troszczyć się o bezpieczeństwo państwa;
2. zarządza wybory do Sejmu i Senatu, w szczególnych przypadkach może skrócić ich kadencję;
3. może zarządzić referendum ogólnonarodowe w ważnych dla państwa sprawach, wymagających decyzji wszystkich obywateli;
4. ma bezpośrednią możliwość wpływania na proces stanowienia prawa poprzez prawo veta wobec ustaw; Sejm może takie veto odrzucić;
5. może przed podpisaniem ustawy zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie jej zgodności z Konstytucją RP;
6. ratyfikuje i wypowiada umowy międzynarodowe, mianuje i odwołuje ambasadorów oraz przyjmuje listy uwierzytelniające od przedstawicieli innych państw;
7. decyduje o przyznawaniu odznaczeń i orderów państwowych. Ma również prawo łaski; desygnuje na pewne stanowiska;
8. jest zwierzchnikiem Sił Zbrojnych, mianuje Szefa Sztabu Generalnego i dowódców wszystkich rodzajów wojsk, a w czasie wojny mianuje Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych i może zarządzić powszechną mobilizację.
To w zasadzie tyle. Tak naprawdę to niewiele i z tym zakresem obowiązków poradziłby sobie średnio inteligentny człowiek. Szczególnie, jeśli ma się do pomocy ponad 400 osób.
Utrzymanie tej jednej osoby oraz jej sztabu pomocników kosztuje natomiast majątek.
Koszt jednej kadencji (w tym orientacyjny koszt wyborów)
1. bezpośredni koszt wyborów – 120 000 000 zł (dane PKW)
2. koszt kampanii wyborczej – 20 000 000 zł – bardzo ostrożny szacunek (w 2005 r. koszty poniesione przez Tuska i Kaczyńskiego podane przez ich sztaby wyborcze wyniosły ok. 16 000 000 zł. – za „Wprost”)
3. koszt utrzymania kancelarii prezydenckiej – 189 000 000 zł x 5 lat = 945 000 000 zł (za „Gazetą Wyborczą”)
4. wynagrodzenie prezydenta – 1 170 000 zł – za 5-letnię kadencję (za „Gazetą Wyborczą”)
RAZEM: 1 086 170 000 zł.
Budżet roczny sportowej szkoły w Łodzi to około 3 000 000 zł (strona internetowa szkoły i BIP) – naprawdę dużej szkoły.
W Lublinie jest około 47 szkól podstawowych. Ich budżet jest oczywiście różny, ale przyjmijmy go na poziomie tych 3 mln.
1 086 170 000 : 5 = 217 234 000 zł (koszt roczny utrzymania prezydenta)
217 234 000 : 3 000 000 = 72 szkoły podstawowe
Za roczne wydatki na utrzymanie stanowiska prezydenta można utrzymać podstawowe szkoły Lublina i okolic…
Kompetencje prezydenta są na tyle niewielkie, że spokojnie można byłoby je podzielić między pozostałe urzędy państwowe.
A jeśli już naprawdę trzeba utrzymywać to stanowisko, to może, by zaoszczędzić na kosztach, faktycznie ograniczyć je do roli wyłącznie figuralnej, a wybory zrobić w drodze losowania między chętnymi spełniającymi odpowiednie, dość wysokie warunki?
Przywrócimy demokratyczne państwo prawa
9 lat temu
W 100% się zgadzam!Grupa chłopców dobrze bawiących się za nie swoje pieniążki.Te pożal się boże komentarze o patriotyzmie i wadze debaty na temat służby zdrowia.Maszerowanie wśród powodzian w sweterku z napisem na czole "dajcie łopatę to pomogę, tylko szybko póki są kamery"
OdpowiedzUsuńTylko tyle, albo aż tyle. Pojęcie jak zwykle względne. Gdyby "tylko" nie tłoczyliby się tak licznie do kandydowania. Z drugiej strony dobrze, że nie więcej bo aż strach pomyśleć co by było gdyby oszołom pod tytułem prezydent RP miał władzę prezydenta Stanów Zjednoczonych.
OdpowiedzUsuńPeeS. zapomniałeś dodać, że niebagatelna sprawa w całym tym prezydentowaniu jest możliwość zmiany adresu na belwederski;D