„Miałem sen, iż pewnego dnia ten naród powstanie, aby żyć wedle prawdziwego znaczenia swego credo: uważamy za prawdę oczywistą, że wszyscy ludzie zostali stworzeni równymi.
Miałem sen, że pewnego dnia na czerwonych wzgórzach Georgii synowie dawnych niewolników i synowie dawnych właścicieli niewolników będą mogli zasiąść razem przy braterskim stole.
Miałem sen, iż pewnego dnia moich czworo dzieci będzie żyło wśród narodu, w którym ludzi nie osądza się na podstawie koloru ich skóry, ale na podstawie tego, jacy są.”
Z przemówienia dr M.L.Kinga z dnia 28 VIII 1963
Czy King odrzucając kartkę z wcześniej napisanym przemówieniem naprawdę miał wizję, czy mówił tylko o swych marzeniach? W każdym bądź razie oddał życie za to, w co wierzył.
W końcu to on powiedział: „Jeśli człowiek nie odkrył czegoś, za co jest gotowy umrzeć, to nie zasługuje żeby żyć”.
Kilka dni temu na lubelskich przystankach MPK znów pojawiły się naklejki organizacji neofaszystowskiej z adresem www. Ileś tam osób weszło, w iluś krew się nawet wzburzyła od masy nienawiści i kłamstwa tam zawartego. Część być może sięgnęła po odpowiednie publikacje by zweryfikować brednie, na które się natknęli. Ilu z święcie oburzonych podjęło jakiekolwiek działania by zamknąć tę obelżywą, kłamliwą i niezgodną z polskim prawem stronę? Ilu zerwało plakat, zamalowało naklejkę? Ktoś to jednak zrobił. Ktoś się nie bał. Komuś się chciało.
Ale przecież zdecydowana większość z nas podpisze się pod słowami Kinga. I będzie się podpisywała pod wszystkim, byle na podpisie się skończyło.
„Nieposłuszeństwo obywatelskie jest niezaprzeczalnym prawem każdego obywatela. Rezygnując z niego przestaje się być człowiekiem. Tym, co pozwala władzom państw bezkarnie wszczynać wojny, rujnować domy i zabijać miliony ludzi jest lęk przed tym, by cywilizacja ludzka doznała ukojenia Pokojem, ten lęk trzeba pokonać i zdecydowanie pozbawić władzy prawa tworzenia armii i wszczynania wojen.”
Mohandas Karamchand Gandhi
Mahatma Gandhi też wiedział, że nie umrze spokojną śmiercią. Kiedy podejmował walkę z wszystkimi o wszystko musiał czuć się cholernie samotny. Kiedy próbował pogodzić ogień z wodą a sam siebie nazywał hinduistą, muzułmaninem, chrześcijaninem, buddystą i Żydem, musiał przecież wiedzieć, że zrozumie go promil, a narazi się niemal wszystkim.
Nie bał się, był konsekwentny, robił swoje. Czego i sobie życzę!
Przywrócimy demokratyczne państwo prawa
9 lat temu
ja też sobie życzę...
OdpowiedzUsuńspełni, się spełni, tylko przez ogół nierozumiany będziesz, niestety, jesli pójdziesz jego drogą..
OdpowiedzUsuńBeata..no tak jest..niestety..
OdpowiedzUsuń