W każdym europejskim i cywilizowanym państwie, którego porządek społeczny opiera się na stanowionym prawie istnieje instytucja dziedziczenia państwa. To bardzo stara instytucja, wywodzi się co najmniej z czasów rzymskich (prawo kaduka). Została przejęta przez Kodeks Napoleona, na którym opiera się całe kontynentalne ustawodawstwo cywilne.
Ten krótki wstęp jest potrzebny, by zrozumieć, że wprowadzenie w polskim Kodeksie cywilnym instytucji dziedziczenia państwa nie jest niczym nowym, dziwnym czy szkodliwym.
W największym skrócie instytucja ta stanowi, że państwo staje się właścicielem majątków, które nie są dziedziczone przez spadkobierców (ustawowych lub testamentowych) oraz majątków porzuconych lub własności niczyjej. Instytucja ta gwarantuje porządek w stosunkach majątkowych.
A teraz „do adremu”.
Na mocy tego prawa państwo polskie stało się właścicielem majątków żydowskich, które nie zostały odziedziczone przez spadkobierców po II wojnie światowej. Na marginesie... przepisy o zasiedzeniu stanowią, że nieruchomości zasiedziane nawet w złej wierze przechodzą na własność posiadacza (w tym wypadku państwa polskiego) po upływie 30-tu lat.
W Pradze odbywa się konferencja „o rekompensatach” za mienie pożydowskie. W spotkaniu biorą udział przedstawiciele licznych organizacji żydowskich oraz blisko 50 państw, w tym USA i Watykan.
Organizacje żydowskie oraz oficjalny przedstawiciel rządu USA domagają się od państw Europy Środkowej (od Rosji i Niemiec już nie) utworzenia funduszu, z którego miałyby być wspierane żyjące ofiary Holocaustu. Na fundusz ten składałyby się państwa, które zgodnie z obowiązującym powszechnie prawem, przejęły majątek pożydowski.
Nie oszukujmy się, w grę wchodzą olbrzymie pieniądze, które miałyby zostać przeznaczone w zdecydowanej większości dla obywateli dwóch państw: Izraela i USA.
Czyżby wskazywanie Polaków, Czechów czy Węgrów jako współwinnych za zbrodnie Holocaustu, wymuszanie poczucia winy za nie swoje zbrodnie, było tak naprawdę tylko przygrywką do wyliczenia, jaką kwotę państwa te (tak, jak po wojnie płaciło państwo niemieckie) mają zapłacić Żydom, by uzyskać darowanie (nie swoich) win?
„Holokaust był nie tylko największym ludobójstwem w historii świata, lecz również największym złodziejstwem w dziejach ludzkiej własności” - Stuart E. Eizenstat, były ambasador USA przy UE, zdanie to popiera Robert Wexler, kongresmen oraz członek komisji spraw zagranicznych Izby Reprezentantów, który został wyznaczony jako delegat na praską konferencję przez Hillary Clinton.
Dlaczego rząd USA tak zdecydowanie wspiera tego typu inicjatywy, mimo że i w jego prawodawstwie istnieje instytucja dziedziczenia państwa? Dobrze jest rozdawać nie swoje? Dlaczego oficjalny przedstawiciel USA nie wezwał Rosji, by współtworzyła ów fundusz? Lepiej nie drażnić niedźwiedzia?
W poprzednich postach wyraziłem swoje zdanie na temat tego, kto ponosi odpowiedzialność za Holocaust. Ale dziś zastanawiam się ile złotówek czy Euro Polska ma zapłacić organizacjom żydowskim, by odkupić swoje rzekome winy. Czy na zwrocie majątków objętych zgodnie z prawem przez państwo polskie się skończy, czy może trzeba będzie płacić odsetki za 60 lat korzystania z nich? Czy ktoś posłucha mądrego profesora Bartoszewskiego, który stwierdził, że o takim zwrocie w ogóle nie może być mowy, ponieważ zgodnie z polskim prawem taka własność przechodzi na rzecz Skarbu Państwa. Jeśli traktowalibyśmy Żydów inaczej, byłaby to dyskryminacja pozostałych obywateli Rzeczypospolitej.
Nie wiem, jak zachowają się władze Polski. Obawiam się, że po raz kolejny ulegną, łamiąc tym samym polskie prawo w imię nie swoich interesów. Po raz kolejny zachowają się niczym wasal USA. W imię czego?
Przywrócimy demokratyczne państwo prawa
9 lat temu
no właśnie..w imię czego.
OdpowiedzUsuńtez zupełnie nie rozumiem...
jestem przeciwna zwrotom, bo tak na prawdę to zwracać mamy do którego pokolenia? kto to ustalił?
OdpowiedzUsuńoddać Malbork!
Z tym oddawaniem sprawy nie są moim zdaniem jednoznaczne. Bo dlaczego nie oddać prawowitym właścicielom jakiegoś browaru czy młyna, jeśli został zabrany niezgodnie z prawem? Często obecnie zniszczonego, bezużytecznego? Z drugiej strony, jeśli kościołowi katolickiemu oddawany jest w świetle prawa majątek skonfliskowany mu przez rosyjskich zaborców to dlaczego nie oddaje się innych majątków osobom świeckim? Co do Malborka - ODDAĆ! MNIE! A ja tam urządzę jeszcze Muzeum stosunków polsko-niemieckich hłe hłe.
OdpowiedzUsuńhehe:))
OdpowiedzUsuńto co do Malborka:)
Moja Ciotka odzyskała swoją własność-kamienicę w Cieszynie, w stanie ruiny,Wujek buja się do tej pory z remontami.ale to była przed wojną długo, długo własność JEJ rodziny i uważam,że powinni byli zwrócić.czyli tak jak mówisz,oddać to co było ich własnością, jak najbardziej.tyle,że sprawy ciągnęły się kilka lat,w końcu Ciocia odzyskała swoje aż umarła..wyczerpało ją to bardzo,rzucano im kłody pod nogi.wtedy odzyskała młyny tylko jedna rodzina w Polsce,a potem wszedł przepis,że ni huhu.nie wolno.nie wiem,jak jest teraz...
nam zabrali sporo,postawili na tym miejscu bloki i zakwaterowali na NASZEJ z dziada pradziada ziemi ludzi co sobie postanowili budować hutę Katowice...a owszem wykpiono się pieniążkami ale takimi,że wiesz...
takich rodzin jest w Polsce mnóstwo,zabrano im wiele,często właśnie niezgodnie z prawem.to są trudne sprawy.
ale ale, od znajomych górali wiem,że Żydzi masowo wykupują swoje dawne ziemie w Rabce...
wykupują...nie odbierają? też niesprawiedliwe, dwa razy płacą
OdpowiedzUsuń