czwartek, 22 października 2009

Brawo Poznań - czyli można (jak się chce)

Dziś poznański sąd skazał za naruszenie praw autorskich księgarza Włodzimierza P. Kara jest tym razem niebagatelna bo 7500 zł.
Księgarz P. prowadził sprzedaż "Mein Kampf" w swojej księgarni internetowej.
Z powództwem wystąpił Kraj Związkowy Bawaria, który jest właścicielem praw autorskich do "Mein Kampf".
Tak wysoka kara nie dziwi, bo w 2006 r. księgarz został ukarany grzywną w wysokości 5000 zł w tej samej sprawie.
Przypomnę tylko, że wydawnictwo, które wydało Mein Kampf także zostało ukarane.
Natomiast krakowska księgarka, która w 2007 wyłożyła w swojej księgarni Mein Kampf między podręczniki szkolne została ukarana karą półrocznego więzienia w zawieszeniu na 2 lata oraz 600 złotych grzywny.
Można? Można!

11 komentarzy:

  1. pewnie,że można.

    lata temu nasz znajomy wygrał sprawę o naruszenie praw autorskich dotyczących jego zdjęcia, wykorzystanego w pewnym folderze..bez jego wiedzy je okrojono...o 2 mm....
    i koleżanka,która składała folder musiała zapłacić całkiem pokaźną sumkę..ot zrobiłeś głupotę, to płać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mówisz, że Al Capone też w końcu siedział za podatki, a nie zabójstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  3. można, można, ale gdzieś przeczytac mogę, gdybym sie chciała przekonać osobiście o tym, co tam jest złe?

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Mijka
    Nie znam sprawy, ale sądzić się o 2 mm zdjęcia? Chyba bardzo mu dopiekła wcześniej... W każdym razie mnie to już podchodzi pod pieniactwo :-)

    @ Slawkas
    Jakoś sobie trzeba radzić. Powiedział baca wiążąc but dżdżownicą. :-)

    @ Beata
    Beato - a Ty dziecko, że sprawdzasz, że od ogień parzy? Czy wódkę będziesz tak długo piła, aż się uzależnisz? Bo broszury też mogą kłamać.
    Do Mein Kampf wcale nie jest trudno trafić. Szczególnie w oryginale. Dla chcącego nic trudnego. I tak niech pozostanie.
    :> Dla przypomnienia:
    http://antyfaszysta.blogspot.com/2009/01/mein-kampf-i-inne-publikacje-o-treci.html

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wolno Ci okroić bez wiedzy autora nawet milimetra.dostajesz-kupujesz- gotowca i takiego MUSISZ wkleić,musi być spasowane itd itp..zapewniam,siedzimy w reklamie i tego typu sprawach już kilkanaście lat.
    i raz też płaciliśmy, co prawda nie za okrojenie a za..pomyłkę w tekście,zamiast po niemiecku było dwa razy po angielsku,drukarze akurat nie zauważyli i cały nakład do kosza-są drukarze,którzy przed drukiem sprawdzają i pytają...no ci akurat nie sprawdzili,a nam gdzieś po drodze umknęło..
    nakład był spory..na szczęście "kara"do podziału ze wspólniczką.i można było na raty..rok nam zajęło spłacanie,właściwie to musieliśmy wyłożyć "swoje" na kolejny poprawiony nakład.

    a sprawa foty była dość głośna w regionie...bo pierwsza.
    ale fakt,facet jest z typu pieniaczy,tyle,że miał rację,prawo jest jednoznaczne.

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Mijka
    Oj MIjko... Co do tej jednoznaczności prawa,to bym się spierał.
    W końcu "dura lex - sed es" jak mawiali na pewnym wydziale prawa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. tam było w umowie konkretnie powiedziane:że nie wolno,możesz coś takiego zastrzec,zapomniałam napisać..dlatego zrobiła głupotę.

    ja kiedyś nie zastrzegłam i mam teraz szatkowane swoje prace jak się chce wydawcy..i dupa.nie mogę nic.

    OdpowiedzUsuń
  8. W Tajlandii bylo kilka wielkich bilbordow ze zdjeciem Adolfa Hitlera reklamujacych wystawe muzealna o waznych postaciach XX wieku.

    Po interwencji niemieckeij ambasady w Bangkoku bilbordy zakryto.

    OdpowiedzUsuń
  9. @ Tribu
    Jakoś tak dostaję sztywnienia polców, kiedy mam napisać coś pozytywnego o Niemcach. Owszem, jestem uprzedzony do potęgi "n".
    Dlatego sztywnymi paluchami wystukam tylko -
    koniec świata!

    A tak na trochę nardziej serio. Państwa Ameryki Południowej i Azji zostały nieznacznie muśnięte działaniami Hitlera. Szczególnie Azja. Wiedza na temat zbrodni Hitlera jest tam minimalna. Stąd pewnie te bilboardy. A tak na serio - brawo dla ambasady Niemiec za takie działania.

    OdpowiedzUsuń
  10. No, Anty, czuję się obrażona, co jak jestem stara, że już nie moge doświadczać? :) empirycznie, namacalnie, naocznie?

    OdpowiedzUsuń
  11. @ Beata
    No, Beato, nie wierzę - to mój komentarz do pierwszej części :>
    Co do drugiej, to książki zabiły więcej ludzi, niż karabiny.
    Nie każdy ma dostęp do karabinu, nie każdy powinien mieć dostęp do Mein Kampf.
    Z resztą jesli ktoś chce, to w Polsce dostanie dość dość łatwo i jedno i drugie. Moim zdaniem zbyt łatwo.
    Oki, inny przykład. Książka jest jak dynamit. Miał pomóc, ale zaczął zabijać.
    Wiem, że zaraz ktoś poda temat Biblii, Koranu, Kapitału itd. Mnie chodzi o tę jedną pozycję. Pozycję z gruntu złą, bo mającą za zadanie jedno - szerzenie nienawiści.

    OdpowiedzUsuń