czwartek, 12 listopada 2009

Trudne wyrazy, czyli już po Święcie

Powiesiłem flagę, ale Prezydenta Wszystkich Polaków nie dałem rady wysłuchać. Marszałka goszczącego w moim mieście też nie. Mam odruch wymiotny, przepraszam.
Na widok maszerujących żołnierzy mam w tym roku uczucia mieszane. W duchu zgadzam się nawet z Beatą. Ale póki co głośno tego nie powiem, więc się nie czepiać.
Zawsze miałem się za patriotę. Wczoraj nie było czasu, ale dziś, kiedy sięgam wstecz (tak mnie wzięło na wspominki), zaczynam sobie zadawać pytania. Czym jest patriotyzm? Czy ja jestem patriotą? Czym różni się patriotyzm sprzed lat 90-ciu, 60-ciu, 20-tu i obecny. Czy w ogóle czymś się różni?
Ojciec kiedyś nauczyli:
"-Kto ty jesteś?
- Polak mały!
- Jaki znak twój?
- Orzeł biały."
Dalej też znam.
Proste! Było proste.
A dziś? Mogę powiedzieć, że moim znakiem stało się koło złotych gwiazd i jestem z tego dumny. Mimo tego flagi unijnej nie powiesiłem. Bo czy Europa została moją ojczyzną? Czy NATO stało się moją armią? Czy jestem gotowy bronić Europejczyków? Jeśli tak, to przed kim? Przed Amerykanami, Azjatami, Afrykanami?
Ja jeszcze nie. Ale mam nadzieję, że za kilkadziesiąt lat moje wnuki będą mogły mówić o sobie "jestem Europejczykiem" i nie będzie miało znaczenia, że są z Katowic, Lublina, Pragi, Mediolanu, Edynburga, Tallina czy Lwowa. Z drugiej strony bliższa jest mi dziś Florencja niż Koszalin, Praga niż Opole.
Nie, chyba nie jestem patriotą. Do kolejnych wyborów nie pójdę – mam głęboko w dupie głosowanie na mniejsze zło. Płacenie podatków omijam jak tylko mogę. Tzw. przywódców uważam za bandę karierowiczów, którzy interes tego państwa mają w dupie głębiej, niż ja mam wybory. Gdzie mają w takim razie interes obywateli?
Co najwyżej wpoiłem swoim dzieciom poczucie przynależności do narodu polskiego, a przynajmniej wydaje mi się, że wpoiłem. Bo, czy tak jest rzeczywiście, okaże się za kilka lat. Nie jestem też chrześcijaninem, a już na pewno nie katolikiem.
Tak, według obecnych kryteriów nie jestem patriotą.
Zaczynam oddzielać naród od państwa. Czy można kochać naród (jeżu jak to brzmi) nie kochając państwa?
Zaczynam gardzić aparatem państwowym. Samym państwem. A przecież sam dwadzieścia kilka lat temu dołożyłem maluśką cegiełkę, by to państwo było wolne.
Nie jestem patriotą! Bo do jakich ofiar dla mojego państwa jestem gotów?

Jestem kosmopolitą. Kosmopolita jest obywatelem świata, cały świat uważa za swoją ojczyznę, wszystkich ludzi za swoich braci. (Inna rzecz, że nie wszystkich braci musi kochać jednakowo.) Nie uznaje wyłączności narodowej i nie poczuwa się do współodpowiedzialności za losy własnego narodu.
Znów wpadka. Losy tego narodu coś jednak dla mnie znaczą! I jego historia też.

A może bliskie są mi idee internacjonalizmu? Bo może jestem patriotą z jakiegoś tam punktu widzenia. (Czy ludzi można podzielić na patriotów i nie-patriotów? Tak dychotomicznie?) Może tak. Po analizie definicji – chyba tak. Jestem internacjonalistą. Chciałbym, by wszystkie narody były równe, tak, jak wszyscy ludzie byli wolni i równi. Chciałbym, by wszystkie narody współpracowały itd.
Jestem więc kosmopolitycznym internacjonalistą, czy raczej internacjonalistycznym kosmopolitą?
A może jednak jestem także odrobinę patriotą? Takim, o którym pisał J.Tuwim w „Kwiatach polskich”. Cichutko, gdzieś na dnie szuflady, leży sobie moja własna Ojczyzna. Taka mała i taka moja. Czasem zapomniana, odkurzona kilka razy w roku. Kochana?

5 komentarzy:

  1. A ja myślę, że jednak jesteś patriotą. Podobnie jak tabuny ludzi o podobnych poglądach, podobnym podejściu. Którzy - gdyby zaszła potrzeba - pokazaliby swoją miłość do Polski. Tak podejrzewam...

    OdpowiedzUsuń
  2. jesteś jesteś..spoko.
    bo myślisz.bo niczego nie manifestujesz.bo robisz swoje..itd itp.sam wiesz.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś patriotą, ale schodzisz na psy, bo zaczynasz się ze mną zgadzać:)

    OdpowiedzUsuń
  4. :-)
    Mam nadzieję nie być wystawiany na próby...

    Beato mówiłem - nie czepiać się :> A tak na marginesie, od dziecka słyszałem, że zejdę na psy. Chyba już czas najwyższy?

    OdpowiedzUsuń
  5. Anty, psy są fajne:)
    jednak zdecydowanie wolę jak zostaniesz sobą:) i pisz, pisz!

    OdpowiedzUsuń