czwartek, 20 maja 2010

Panie Waldku, pan się nie boi? Czyli post „w międzyczasie”

Będąc kilka dni temu w moim rodzinnym mieście postanowiłem wziąć zaświadczenie zezwalające na głosowanie w mieście mojego stałego pobytu.
Spotkałem się także z moją córką, która po raz pierwszy w życiu będzie mogła wybierać.
Siedząc sobie przy piwie rozmawialiśmy m.in. o najbliższych wyborach prezydenckich. W trakcie rozmowy z ust córki padło sakramentalne – „Na kogo będziesz głosował?”
Bez zastanowienia, z biegu wyrwało mi się „Oczywiście na Komor…” Na szczęście nie skończyłem.
Zgodnie z prawdę powiedziałem córce, że nie będę tym razem głosował. Nie będę, bo stare przysłowie (bodaj arabskie) mówi, że „jeśli ktoś powtórzy ci po raz trzeci, żeś osioł, to idź i kup sobie siodło”. Ja słyszałem, że jestem głupcem już dwa razy, a mam nadzieję nie nadawać się pod siodło.
Moje głosowanie byłoby wyborem między większym złem a większym złem. A taki głupi, to ja już nie jestem.
Zaświadczenia nie wziąłem, nie będzie kusiło.
Córa nie wie, na kogo, więc zrobiliśmy sobie przegląd kandydatów. Wyszło nieciekawie, bo z sumowania wad i zalet wyszło, że jedynym politykiem, na którego warto głosować jest Waldemar Pawlak. Pragmatyzm. Ale aż tak pragmatyczni nie jesteśmy ani ja, ani ona.
Odsercowa przyjaciółka chce głosować na Komorowskiego, ale albo jej to wyperswaduję, albo pojedziemy wcześniej na urlop…
W każdym bądź razie na dzień 20 maja br. wyszło tak:
1. Bogusław Ziętek – jego poglądy są dokładnie odwrotne niż moje. Jeśli ktoś mi proponuje, że bezrobotny ma otrzymywać 68% średniego wynagrodzenia a gospodarka ma być niemal w całości państwowa, jeśli mam płacić na stocznie, huty, kopalnie i kolej, to mnie się scyzoryk w kieszeni otwiera.
2. Andrzej Lepper – odpada – brak choćby jednego plusa.
3. Kornel Morawiecki – brak jakiegokolwiek znaczenia w polityce, a jeden z chlubną przeszłością już prezydentował.
4. Janusz Korwin-Mikke – jeden minus, ale długości pasa startowego – zeszmacenie się w sojuszu z pkt. 2.
5. Marek Jurek – na emigrację jestem raczej za stary, no i obawiam się radykałów spod każdego znaku.
6. Grzegorz Napieralski – komu nie? Komunie! Ot tak, z założenia.
7. Andrzej Olechowski – no ładny on, może nawet wyższy niż Kohl czy Obama. Poglądy jak na kogoś ze stażem w PRL nawet liberalne. Ale nie sprawdził się w polityce, nie znalazł swojego miejsca, „pojawia się i znika”. I tak do końca nie wiem, czego się mam po nim spodziewać.
8. Jarosław Kaczyński – mam dobrą pamięć, nie dam się nabrać na nowy image.
9. Bronisław Komorowski – kto zapomniał, co chce zrobić PO ze stanowiskiem prezydenta RP, ten niech poczyta tutaj. PO to partia, która nie dotrzymała ŻADNEJ obietnicy wyborczej. W czasie sprawowania władzy nie zrobiła NIC ze swojego programu z wyborów parlamentarnych. A to przecież kandydat PO.
10. Waldemar Pawlak – to kandydat idealny. Nikt, tak jak on nie potrafi lawirować w meandrach polskiej polityki. Przez 20 lat trwania przy rządowo-sejmowym żłobie nabrał ogłady. Czysty pragmatyk. Przeprowadzić zamach stanu i nie odsiedzieć za to nawet dnia. Mało, dalej jest u władzy. Obrzydliwe.

1 komentarz:

  1. Dobry przegląd. Ma tylko jedną wadę. Ile osób w demokracji podejmuje wybory polityczne racjonalnie? Więc właściwie można powiedzieć, że przegląd jest nieadekwatny bo... niepolityczny ;)

    OdpowiedzUsuń